wpis z 12 lut 2017
charyzmatyczny, tajemniczy, wszechwładny dyrektor miejskiego archiwum
charyzmatyczny, tajemniczy, wszechwładny dyrektor miejskiego archiwum
tajemniczy, silny i mroczny wojownik ze świata Worthów
życzliwa, wcześnie straciła rodziców, łączy ją z Alexem brak wiary w miłość
Są niewyobrażalne plusy poznawania siebie. Wydawało mi się, że przecież kogo jak kogo, ale siebie to ja znam. Wiedziałam, co lubię czego nie, kogo lubię, kogo nie i dlaczego. Tak naprawdę była to wiedza wysoce powierzchowna. W wielu sytuacjach działałam według zapisanego kiedyś we mnie programu. Zgłębiając z czasem temat dowiedziałam się, że to, co wydaje się nam świadomym podejmowaniem decyzji oraz wykalkulowanym zachowaniem, tak naprawdę jest powielanym wzorem – najczęściej od dzieciństwa....
Kiedy już ruszyłam, pełna wewnętrznej ekscytacji i radości jak dziecko oraz oczekiwania na cudy okazało się, że droga jest raczej pod górkę (do tego stromą), wyboista i kręta. Szeroki uśmiech powoli schodził, a ja coraz wyżej musiałam zadzierać głowę, aby zobaczyć cel. W końcu, w którymś momencie zniknął. Dokąd szłam? Po co? Dlaczego? Przecież ja się chciałam tylko nauczyć wróżyć z kart Tarota!!! Okazało się, że tam dokąd idę można dojść na wiele sposobów, różnymi ścieżkami, a i tak wcześniej...
Na początku był "szczęśliwy" świat wokół mnie i bańka mydlana. Kiedy ją przebiłam, okazało się, że jednak fajnie było nosić różowe okulary a co gorsze, nie można ich było już włożyć z powrotem. Jedną z rzeczy z którymi musiałam się zmierzyć była moja kobiecość.
Dla mnie najważniejsi są ludzie. Kiedyś już zauważyłam, że mam szczęście do ludzi. W trudnym momencie pojawia się ktoś, kto wyciąga do mnie pomocną dłoń. Tak jakoś zawsze zgrywa. Dziś już wiem, dlaczego tak jest i bardzo dziękuję za ten olbrzymi dar Bogu. Najpierw była i nadal jest mama, o której napiszę więcej innym razem. Ale obok mamy są też ludzie, którzy chyba nie do końca uświadamiają sobie ile znaczą w moim życiu.
Od bardzo ważnej osoby dla mnie usłyszałam zdanie, które pojawiło się jako tytuł mojego bloga. Ale zanim je usłyszałam upłynęły prawie 4 lata. I tak krok po kroku doszłam do miejsca, gdzie jestem teraz. Dla mnie to właściwie początek - świadomy początek. Wierzymy, że początki są najtrudniejsze, że pierwszy krok jest najtrudniejszy. Tak, bo często nie wiemy nawet co powinno być tym pierwszym krokiem, co powinniśmy zrobić. Ale zawsze w pewnym momencie pojawia się ta pierwsza iskra - wydarzenie,...