O moich książkach

Najważniejsi są ludzie

Na pierwszy kurs Tarota prowadzonego przez Mistrza Jana poszłam w lipcu 2012 roku. Przyjaźń z nim rozwijała się powoli, systematycznie, lecz stanowczo i konsekwentnie. Poznałam wtedy moją osobistą, kochaną Astrolożkę. Miesiąc później poszłam na ciąg dalszy i poznałam moją kochaną Jasnowidzącą Wiedźmę. Krąg moich najbliższych przyjaciół powiększył się. Każdy z nich stanął na mojej drodze i dał mi to, co zaplanowała Góra.
Odznaczam się ponadprzeciętnym brakiem cierpliwości, a słowa wypluwam z prędkością światła. Czasem mówieniem wyprzedzam myślenie. Obłęd. Co gorsza, moje działania również wyprzedzają myślenie. Ale jeśli nie doświadczyłabym kilku oczywistych z tych powodów wywrotek życiowych niczego bym się nie nauczyła. Cudowna kobieta, kahunka Arapata dała mi na drogę kilka cennych wskazówek. Zrozumiałam je, kiedy wywróciłam się kilka razy jak długa: słuchaj co mówią inni (no jak mam słuchać, kiedy zagłuszam ich własnym gadaniem), podążaj za sobą (śledź własne uczucia, emocje, myśli), bądź prawdziwa w tym co mówisz i robisz, a wtedy ludzie będą ci wierzyć. To tak w wielkim skrócie. Miałam to szczęście i zaszczyt spotkać ją dwa razy.
Mój woreczek doświadczeń Głupca powiększał się. Żeby się dowiedzieć, że na Słońcu nic nie urośnie wybrałam się tam z motyką. Myślałam, że coś już wiem. Ale gdzie tam. 2013 rok był dla mnie rokiem traumatycznym, ale za to obfitym w naukę. Nauczyłam się, że miłość trzeba szanować i że nie wolno deptać uczuć drugiego człowieka. Jak również, że nie doceniamy tego, co mamy, dopóki tego nie stracimy. Co z tego, że wszyscy o tym mówią i to powtarzają??? Wiemy – nie znaczy czujemy. A ja, żeby się nauczyć musiałam poczuć. Nauka nie poszła w las. Ale na efekty musiałam poczekać jeszcze 3 lata. Uświadomiłam sobie, że bawiłam się uczuciami innych. Ten rok w ogóle był rokiem wielkich uświadomień. Sylwestra spędziliśmy w górach i chyba zapamiętałam go najbardziej ze wszystkich. Pierwszy raz mając w świadomości to, co mnie spotkało życzyłam sobie, aby rok 2014 był rokiem lepszym. Życzymy sobie tego za każdym razem jak z automatu, a ja wtedy właśnie pierwszy raz świadomie poczułam, że tak właśnie będzie. No i był.
Przez cały czas są obok mnie moi Aniołowie Stróżowie – Przyjaciele. Z Monią to już trwa 33 lata. Jest dla mnie kimś więcej niż przyjaciółką. Bliźniaczką duchową??? Mam też Beatę, która jest tuż obok dosłownie i w przenośni. Sylwię, która jest zawsze i dla której nie ma problemu nie do rozwiązania. Jest też jeden facet – ale o nim innym razem. W sumie to jest ich dwóch. Tak, ludzie są najważniejsi – a ci, którzy są koło mnie to prawdziwy DAR.

Opublikowany: Blog

Zostaw komentarz